39. Kongres Kadry

Podczas tej wyjątkowej edycji ROCday Przemek Wolski nie był jedyną osobą, która wprost poruszyła temat sourcingu. Do tego obszaru odniosła się również w swojej prezentacji Karen Azulai, który była gościem specjalnym podczas tej edycji wydarzenia.

Współczesne realia sourcingu

Na początek swojej prezentacji Karen przedstawiła nam jak tak naprawdę wygląda obraz współczesnego sourcera.

Myśląc o kimś kto zajmuje się sourcingiem mówimy zatem o osobie, która musi być gotowa na ciągłą walkę z przeciwnościami, których na swojej drodze napotyka wiele. Brak odpowiedniego budżetu na prowadzenie swoich działań czy też brak czasu na realne działania sourcingowe to tylko niektóre przeszkody z jakimi musi się mierzyć.

Przede wszystkim mamy problem samych organizacji, których perspektywa postrzegania sourcingu jest często wąska i ograniczona. W końcu mówimy tutaj o działaniach, które w wielu przypadkach kojarzone są nadal z jednym źródłem kandydatów jakim jest LinkedIn. Jednak jaki by on nie był to jest tylko jednym źródłem, jednym spośród mnóstwa innych, z których z powodzeniem można korzystać.

Pora jednak obudzić się i spojrzeć szerzej a także przestać traktować sourcing jedynie jako dodatek do rekrutacji. Karen podczas swojej prezentacji pokazała slajd, który dobrze oddaje to jak sourcer i jego rola są postrzegane w wielu organizacjach:

To właśnie dobrze pokazuje, że nadal dla niektórych sourcer jest kimś kto w hierarchii funkcjonuje niejako poniżej rekrutera wykonując przecież jakiś wycinek całej pracy jaką zajmuje się pełnoprawny rekruter.

Zapomina się jednak o tym jak ogromną rolę może odgrywać sourcer w procesie dbania o Candidate Experience. Skoro coraz więcej mówi w ostatnich czasach o tym jak ważne są doświadczenia kandydata i jak można zadbać o to aby były one jak najlepsze to ignorowanie sourcingu w tym kontekście jest dziwne.

Sourcer zaangażowany

To o czym wspomniała Karen na początku swojej prezentacji dobrze obrazuje fakt, że w wielu organizacjach sourcerzy są niejako nieco z boku. Nie są oni integralną częścią biznesu realizując w głównej mierze otrzymywane zadania związane z prowadzonymi akurat rekrutacjami.

Jednak sourcer to osoba, która za sprawą nawiązywanych kontaktów a także pozyskiwanych informacji może w realny sposób wesprzeć biznes pomagając w podejmowaniu bardziej trafnych decyzji dotyczących planowania zatrudnienia.

Warto więc pokazywać wartość jaką można wnieść z perspektywy biznesowej i wprost pytać czy można byłoby dołączyć do spotkań biznesowych. Karen jasno wskazuje, że sourcer to nie jest tylko typowy zadaniowiec, specjalista, który zna się tylko na konkretnym wycinku całego procesu rekrutacji.

Sourcer to osoba mogąca za sprawą swojej wiedzy zmienić spojrzenie biznesu na wiele aspektów związanych z zatrudnianiem nowych osób w organizacji. Dlatego sourcer powinien być częścią biznesu mogąc wyrazić swoje zdanie już na etapie planowania zatrudniania nowych osób i związanych z tym procesów rekrutacyjnych.

Odśwież swoje spojrzenie na sourcing

Pracując nad tym jak można zmienić sposób postrzegania sourcingu również sam sourcer ma pracę, którą może wykonać. Karen już wcześnie w swojej prezentacji zaznaczyła jak dużą rolę może odgrywać sourcing z perspektywy biznesu.

Zresztą jeśli ktoś nadal nie jest do tego przekonany to wystarczy przytoczyć przykład z prezentacji Przemka Wolskiego, który w swojej prezentacji pokazał jak można zbierać choćby dane na temat oczekiwań płacowych na danym stanowisku. Z perspektywy biznesu już same takie dane są niezwykle cenne a to tylko jeden z naprawdę wielu przykładów tego jakich danych może dostarczyć sourcer biznesowi.

W końcu sourcer to osoba będąca niekiedy pierwszym punktem styku kandydata z daną organizacją więc nie bez przyczyny Karen wspominała o tym jaki ma wpływ na Candidate Experience. To w jaki sposób sourcer potrafi się komunikować i jak docierać kandydatów może mieć realny wpływ na to jak będzie odbierany przez osoby, z którymi się komunikuje a to z kolei przekłada się sposób postrzegania organizacji.

Profesjonalnie działający sourcer będzie również budował dobry wizerunek firmy a przy okazji będzie w stanie zdobyć wiele użytecznych danych. Dlatego Karen zwróciła uwagę na fakt, że sourcer cały czas powinien “odświeżać” swoje spojrzenie na to co robi. Nie ma tutaj mowy o patrzeniu na kandydata w powierzchowny sposób. Czy to przeglądając jego CV czy też profil na LinkedIn trzeba umieć czytać między wierszami. Poza tymi oczywistymi informacjami podanymi wręcz na tacy umieć również wyciągać dodatkowe informacje, które pozwolą mieć jeszcze pełniejszy obraz kandydata. To z kolei może pomóc w komunikacji z nim i nawiązaniu relacji.

Naturalny język w sourcingu

Boolean to nie jest jedyny język jakim powinien posługiwać się sourcer. Nie chodzi tutaj nawet o sam sposób komunikacji z kandydatem choć faktem jest, że dobrze byłoby gdyby sourcer umiał budować relacje. W końcu ile to już w social mediach znaleźć można było przykładów gdzie za sprawą jednej wiadomości można było bez trudu stać się obiektem żartów na grupach tematycznych czy w licznych postach.

W swojej prezentacji Karen jednak skłaniała też do tego aby na sam Boolean spojrzeć w bardziej ludzki sposób. To kolejny przykład tego, że warto poszerzyć swoje horyzonty i podejść kreatywnie do tematu.

Zamiast więc opierać się na sztywnych słowach kluczowych wykorzystywanych już od dawna może warto się zastanowić nad tym jakie informacje obecne w profilu w social mediach mogą nam powiedzieć coś więcej o tym jakim ktoś potencjalnie będzie kandydatem.

Czy fakt, że ktoś wspomina o swojej pasji albo miłości do tego co robi nie jest interesującym punktem zaczepienia?

Profesjonalny sourcing to nie tylko LinkedIn

Już na początku swojej prezentacji Karen podkreślała, że LinkedIn to nie wszystko. Dlatego w jej prezentacji nie mogło zabraknąć zwrócenia również uwagi na ten aspekt sourcingu gdyż to jak szukamy kandydatów to jedno ale drugą kwestią jest to gdzie ich szukamy.

Nasza prelegentka wskazała kilka przykładów źródeł takich jak GitHub, StackOverflow czy Twitter, na które warto się otworzyć jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy. Mówiąc o przykładach tego gdzie warto szukać Karen zwróciła uwagę na jeden istotny aspekt a mianowicie to, że zarówno LinkedIn jak i inne portale społecznościowe/serwisy dają nam pewien, konkretny obraz danego kandydata. Po prostu przedstawiają go z określonej perspektywy związanej ze specyfiką źródła, w którym go znaleźliśmy.

Za przykład niech posłuży LinkedIn i GitHub gdzie na temat danej osoby uzyskamy wzajemnie uzupełniające się dane pozwalające zbudować jeszcze pełniejszy obraz. Na GitHubie bowiem uzyskamy informacje, których mógłby nam nie dostarczyć LinkedIn i analogicznie w drugą stronę.

Sourcing w czasach danych

Nikt nie ma chyba wątpliwości, że żyjemy w epoce danych gdy niemal wszystko poddać można analizie i na bazie jej wyników podejmować decyzje. W przypadku świata rekrutacji czy nawet szeroko pojętego HR bywa to nieco kłopotliwe bowiem często pojawiają się zarzuty, że wśród tych wszystkich danych gdzieś gubimy człowieka i jego potrzeby.

Jednak Karen słusznie zwróciła uwagę na fakt, że współczesny sourcer musi opierać się na danych co jednak wcale nie oznacza, że będzie on podchodził do kandydata jako do komórki w Excelu. Dane pozwalają nam obecnie lepiej poznać daną osobą i zebrać informacje niezbędne do oceny tego czy jest to ta osoba, której poszukujemy i której potrzebuje nasza organizacja.

Warto zatem zacząć podchodzić do danych z perspektywy tego jak mogą nam poznać drugiego człowieka. Zastanówmy się jakie wnioski możemy wyciągnąć z danych pozyskanych choćby w wyniku analizy mediów społecznościowych kandydata.

W czasach aktywnego korzystania z social mediów ludzie sami dostarczają wielu interesujących informacji na swój temat. Warto zwrócić na to uwagę i patrzeć na świat danych nie jako na zagrożenie dla sposobu w jaki postrzegamy człowieka ale właśnie jako szansę by tego człowieka nie tylko poznać ale przede wszystkim lepiej zrozumieć.

Automatyzacja pracy sourcera

Bez wątpienia na pracę sourcera składa się wiele zadań, które są konieczne do realizacji w procesie poszukiwania odpowiednich kandydatów. Jednak czy aby na pewno sourcer wszystko musi robić własnoręcznie? Automatyzacja postępuje i wraz z rozwojem technologii coraz więcej zadań i procesów można automatyzować.

Karen wskazała jasno, że to co można to warto zautomatyzować tak aby mieć więcej czasu na te zadania, które faktycznie wymagają naszej uwagi. Dostaliśmy przy tym listę przykładowych narzędzi, które “na już” można wdrożyć w swojej pracy:

Sourcer musi rozumieć rynek

Sourcer działa w określonych realiach rynkowych i to nie ulega żadnej wątpliwości. Bez względu na to czy mówimy tutaj o rekrutacjach w branży IT czy dowolnej innej to podstawą współczesnego sourcera powinno być dokładne zrozumienie rynku na jakim funkcjonuje. Każda branża i każdy rynek mają swoją określoną specyfikę.

Sourcer musi wiedzieć co się dzieje na danym rynku i jakie zmiany w nim zachodzą aby móc zrozumieć kandydatów, którzy na nim funkcjonują a do których chce przecież skutecznie docierać. Jeśli nie będzie się pojmowało realiów rynkowych i tego z czego wynikają pewne zjawiska to trudno oczekiwać, że zrozumie się kandydatów, którzy w tym świecie funkcjonują i doskonale odnajdują się w zasadach nim rządzących.

Dla przykładu Karen wskazała na kwestię tego jakie czynniki są szczególnie istotne dla osób szukających pracy:

  • podnoszenie umiejętności
  • elastyczność
  • wpływ

Dopiero rozumiejąc takie aspekty rynku pracy dopiero mając konkretną wiedzę możemy wyjść do kandydatów z propozycją, która realnie odpowiada ich potrzebom. Sourcer nie działa w próżni i musi mieć świadomość, że dobry kandydat zapewne praktycznie ciągle dostaje jakieś oferty a zatem trzeba umieć się wśród nich wyróżnić a co może być lepszym wyróżnikiem niż spersonalizowana oferta adresująca kluczowe potrzeby danej osoby.

Oczywiście co kandydat to nieco inne potrzeby i choć pewne wartości będą stosunkowo uniwersalne to jednak nie będzie łatwo znaleźć jednego klucza otwierającego nam drzwi do wszystkich kandydatów. Dlatego tak ważne jest to o czym Karen wspominała wcześniej a więc:

  • nie ograniczanie się jedynie do LinkedIn p rzy poszukiwaniach kandydatów
  • wykorzystywanie danych
  • umiejętność czytania między wierszami i wyciągania nieoczywistych wniosków

Sourcer to poniekąd sprzedawca

Zapewne opinie na ten temat mogą być różne jednak nie ulega wątpliwości, że sourcer poniekąd jest sprzedawcą ponieważ komunikując się z kandydatem musi umieć skutecznie “sprzedać” ofertę, z którą przychodzi.

Podstawa to tak jak już wspomniano wcześniej umiejętność wyróżnienia się wśród innych ofert, które dany kandydat może otrzymywać. Tak więc zanim zaczniemy wysyłać maile czy wiadomości choćby na LinkedIn to warto przemyśleć swoją strategię komunikacji.

Karen podała ciekawy przykład sytuacji, w której odwołujemy się do osiągnięć kandydata, którymi chwali się na swoim profilu w mediach społecznościowych. Pamiętajmy też o tym, że wiadomość nie może być zbyt nachalna i musi brać przede wszystkim pod uwagę to, że często piszemy do osób, które niekoniecznie mogą być zainteresowane zmianą pracy. Co za tym idzie planując komunikację musimy brać pod uwagę odrzucenie naszej propozycji.

Dlatego właśnie komunikację należy prowadzić bardzo rozważnie wykorzystując informacje o kandydacie jako haczyki w komunikacji z nim. W końcu kandydaci sami dostarczają nam mnóstwa informacji na swój temat i wystarczy tylko uważnie przeanalizować profil osoby, która znalazła się w kręgu naszych zainteresowań aby znaleźć potencjalne punkty zaczepienia w komunikacji.

Uwzględnij budżet na sourcing

Sourcingu nie da się robić w pełni za darmo zwłaszcza gdy na rynku dostępne są narzędzia, które w pracy sourcera mogą się okazać niezwykle pomocne.

Wystarczy wspomnieć choćby o rozwiązaniach takich jak:

  • hiretual
  • seekout
  • AmazingHiring

Przy wyborze narzędzia warto jednak rozważyć dobrze jaką wartość dodaną wnosi do naszej pracy.

Czy pomaga np. budować nam kompleksowe profile kandydatów na podstawie danych z wielu źródeł? Czy automatyzuje w jakimś stopniu proces wyszukiwania kandydatów? Czy automatyzuje generowanie raportów?

Pytania z pewnością można by mnożyć a warto dobrze przeanalizować funkcjonalności konkretnego rozwiązania choćby po to aby mieć argumenty przemawiające za tym dlaczego organizacja powinna zainwestować w jego zakup.

Należy dostrzegać wzorce rozwoju

Pandemia koronawirusa wywróciła świat jaki znamy do góry nogami, jednocześnie obnażyła ona działania wielu organizacji, dla których to był dość szczególny moment próby. Jednocześnie jest to chwila aby zastanowić się nad tym co dalej. Prawdą jest, że to co wydarzyło się w tym roku raczej ciężko było komukolwiek przewidzieć.

Warto jednak spojrzeć w przyszłość i zobaczyć na rozwój technologii, który już jest bardzo szybki a gdy spojrzy się choćby na czas adaptacji konkretnych technologii to łatwo zauważyć, że cały czas to jeszcze przyspiesza.

Sztuczna inteligencja, druk 3D czy rozszerzona rzeczywistość to technologie, które jeszcze jakiś czas temu mogły być co najwyżej w sferze marzeń a teraz stają się częścią naszej codzienności i świat zmienia się na naszych oczach.

Jednak jaki to ma bezpośredni związek ze światem sourcingu i rekrutacji? Dla jednych odpowiedź na to pytanie jest tak oczywista, że samo go zadawanie zakrawa wręcz na ironię a jednak jest to pytanie naprawdę zasadne. W końcu już od wielu lat bardzo dużo mówi się o rozwoju technologii i pojawianiu się takich czy innych rozwiązań, które mogą realnie zmienić nasze życie.

Jak jednak często patrzy się na to wszystko właśnie z perspektywy tego co zmieni to konkretnie w naszym życiu czy też jak to realnie wpłynie na naszą pracę?

Gdy spojrzymy od tej strony na sourcing i rekrutację to okaże się, że potencjalny wpływ rozwoju technologii a także umiejętności związanych z jej wykorzystaniem jest tutaj ogromny.

Liczby nie kłamią i jak widać skala automatyzacji tych w obszarach jest ogromna. Co za tym idzie równie duży jest potencjalny wpływ dalszego rozwoju technologii na to jak będzie wyglądać praca sourcera czy rekrutera już w kolejnych latach.

Sourcer musi się rozwijać

Przesłanie z jakim zostawiła nas Karen to konieczność spojrzenia na sourcing z otwartym umysłem, dostrzegajmy szanse i opcje rozwoju. W Internecie jest mnóstwo źródeł, które mogą dostarczyć nam konkretnej wiedzy i zainspirować do działań, o których być może nawet dotychczas nie myśleliśmy.

Sourcing musimy postrzegać jako nieustanny rozwój naszych kompetencji zawodowych. Nie chodzi tutaj tylko o konkretne umiejętności związane z poszukiwaniem kandydatów ale również te związane z komunikacją czy wykorzystaniem w swojej pracy danych.

Niewykluczone, że już nieodległa przyszłość pokaże, że takie nastawienie jest wręcz niezbędne. Rola sourcera będzie cały czas ewoluowała a co za tym idzie zmianom ulegać będzie profil jego kompetencji zawodowych. Może się okazać, że już niedługo bardzo pożądany okaże się rozwój kompetencji mocno technicznych. Związane to może być choćby z koniecznością wykorzystywania coraz większej ilości danych a także z tym, że będzie to otwierało nowe możliwości w zakresie automatyzacji swojej pracy.

Tak więc czas na nowe umiejętności i spojrzenie na rolę sourcera z nowej perspektywy!