Konferencja Meetbenefit 2025
Ktoś mógłby powiedzieć, że wszelkie dywagacje o przyszłości to tak naprawdę “wróżenie z fusów”, w końcu to, co nas czeka, zależne jest od naprawdę wielu czynników i nie wszystko, co przyniosą nam kolejne miesiące czy lata można przewidzieć.

Można jednak próbować nakreślić wizję tego, jaki będzie kierunek, w którym zachodzące nieustannie zmiany będą prowadzić. Taką próbę podjęliśmy w ramach panelu dyskusyjnego “Przyszłość sourcingu w Polsce” organizowanego w ramach ROCday Warszawa 2022.

Jak postrzega się w Polsce sourcing?

Pierwszą kwestią poruszoną podczas dyskusji było to jak postrzegany jest w naszym kraju sourcing. Już na wstępie bowiem zostało wspomniane, że sourcing w Polsce postrzega się inaczej.

Wiele osób zabierających głos zwróciło uwagę, że sourcingu nie traktuje się jako roli eksperckiej, a raczej jako wejście do świata rekrutacji dla osób początkujących. W sporej mierze wynika to z podejścia managerów, którzy nie doceniają sourcingu, wydaje im się, że to bardzo proste.

Skoro managerowie nie rozumieją w pełni znaczenia sourcingu w procesie rekrutacji to nie widzą też problemu w tym, że rekruter w ramach swoich obowiązków będzie się zajmował również sourcowaniem.

Co więcej, gdy ktoś rozpoczyna swoją przygodę z działem rekrutacji to najłatwiej jest mu kazać właśnie zająć się sourcingiem. “Młody to niech sourcuje” tak jednym zdaniem można byłoby scharakteryzować postrzeganie sourcingu przez wielu managerów w opinii uczestników dyskusji.

W każdej firmie sourcing jest spostrzegany inaczej

Jednak są również firmy, w których sourcer jest osobnym stanowiskiem i faktycznie jest w nich zrozumienie dla tego, jak złożonym procesem jest rekrutacja. W końcu niemal codziennością wielu rekruterek i rekruterów jest prowadzenie nawet kilkudziesięciu procesów rekrutacyjnych jednocześnie.

Warto więc ich odciążyć nieco przynajmniej z zadań związanych z sourcingiem tak, aby mogli więcej czasu i energii poświęcić komunikacji z kandydatkami i kandydatami. W takim modelu rola sourcera faktycznie może się kończyć na dostarczeniu rekruterowi punktów kontaktu do wyszukanych kandydatów.

Jednak i to nie jest regułą bowiem zdarzyć się może również tak, że choć sourcer w danej firmie jest osobną funkcją, to jego zadania w pewnym stopniu pokrywają się z tym, co robi rekruter. Najlepszym przykładem może być tutaj choćby wstępny kontakt i rozmowa telefoniczna z kandydatami, biorąc udział we wstępnej selekcji wyszukanych kandydatów.

Oczywiście nie możemy zapominać o firmach, gdzie wspomniani wcześniej managerowie zakładają, że rekruter spokojnie może się zająć wszystkim a sourcing to po prostu część jego obowiązków. Tak na dobrą sprawę w każdej firmie sourcing jest spostrzegany nieco inaczej podobnie zresztą, jak cały proces rekrutacji.

Nie można mówić o rekrutacji bez sourcingu

Proces rekrutacyjny można przyrównać do sztafety, w której sourcer i rekruter współpracując ze sobą, walczą o zespołowy sukces. Jeśli więc rekruterowi każemy również sourcować, gdy ma on ma głowie kilkanaście procesów rekrutacyjnych, to tak jakbyśmy kazali jednemu zawodnikowi samodzielnie pobiec sztafetę.

Sam proces sourcingu może się okazać znacznie efektywniejszy, gdy zajmie się tym dedykowana osoba. Podobnie z rekrutacją, w ramach której rekruterki i rekruterzy zyskają czas na dawanie feedbacku kandydatom, odpowiadanie na ich pytania, a także komunikację z biznesem.

Sourcer ma wpływ na cały proces rekrutacji

Kandydat oczekuje komunikacji z kimś, kto odpowie na wszystkie jego pytania, a także oczekuje feedbacku po zakończeniu udziału w procesie. Odpowiednia komunikacja z kandydatami, która będzie dla nich satysfakcjonująca, wymaga więc czasu. Jednak ten czas to tak naprawdę inwestycja, która będzie procentować.

W końcu to jakie doświadczenia wyniesie kandydat z udziału w naszym procesie rekrutacji, może wpłynąć na to, czy ewentualnie w przyszłości zechce ponownie brać w nim udział. Doświadczenia kandydata mogą mieć też bezpośrednie przełożenie na to na ile będzie skłonny polecać rekrutację do naszej firmy swoim znajomym.

Sourcing zatem wpływa na rekrutację dwojako. Z jednej strony pozwala znajdować odpowiednich kandydatów, wśród których może być osoba, której poszukujemy. Z drugiej strony, jeśli jest wykonywany przed dedykowanego specjalistę czy specjalistkę, to dostarcza osobie zajmującej się rekrutacją tak bezcennego przecież czasu.

Nie można więc mówić o rekrutacji bez sourcingu bowiem to, w jaki sposób podejdziemy do tematu sourcingu może w znacznym stopniu determinować przebieg całego procesu rekrutacji.

Sourcer i rekruter jako dwie, równorzędne specjalizacje?

Podczas dyskusji pojawiła się również kwestia tego, czy sourcera możemy stawiać na równi z rekruterem, zwłaszcza jeśli chodzi o zarobki. W końcu nadal w wielu organizacjach panuje krzywdzący stereotyp, że “rekruter rekrutuje i sourcuje a sourcer tylko sourcuje więc wydaje się, że robi mniej”.

Sourcer pracuje tak samo ciężko, jak rekruter

Faktem jednak jest, że sourcer nie znajduje dobrych kandydatów ot tak. Na początku dyskusji była poruszona kwestia tego, że przez wielu managerów sourcing postrzegany jest jako coś prostego. Jednak aby skutecznie wyszukać odpowiednie osoby, które będą się wpisywały dobrze w profil tego, kogo potrzebujemy, trzeba poświęcić niekiedy sporo czasu.

Do tego sourcer musi umieć korzystać z dostępnych danych i mieć umiejętność “łączenia kropek”. Tutaj nie wystarczy tylko sama znajomość boolean search czy direct search, trzeba jeszcze wiedzieć, jak tę wiedzę wykorzystać i gdzie szukać odpowiednich kandydatów.

Sourcer musi też nieustannie się rozwijać, poznając nowe techniki wyszukiwania oraz narzędzia. Dla niektórych odkrywanie nowych metod oraz miejsc, gdzie można szukać kandydatów to prawdziwa pasja i źródło satysfakcji.

Rekruter i sourcer powinni zarabiać na tym samym poziomie

Ten wkład pracy w poszukiwania odpowiednich osób ma potem przełożenie na jakość kontaktów, jakie otrzyma rekruter. Tak więc zarówno sourcer, jak i rekruter mają równy wkład w sukces rekrutacji i sourcer naprawdę zasługuje na to, aby mieć zarobki na tym poziomie co rekruter.

Jeśli jednak nawet takie argumenty obrazujące jasno jak złożona jest praca sourcera nadal nie trafiają o managerów to warto sięgnąć po jeszcze jeden argument. Wystarczy pokazać w firmie, jaki będzie koszt zlecenia pewnych działań zewnętrznej agencji headhuntingowej. To już jasno pokaże, ile warta jest taka praca i powinno dać do myślenia osobom decyzyjnym w organizacji.

Rekrutacja się specjalizuje

Kiedyś mówiło się, że rekrutacja to najlepszy sposób wejścia do HR. W końcu przez długi czas uważano, że to właśnie rekrutacja ma “najniższy próg wejścia” spośród wszystkich obszarów Human Resources. Teraz jednak działanie w obszarze rekrutacji coraz częściej oznacza mocną specjalizację.

Rekruter pracuje ludźmi

Praca rekrutera oznacza przede wszystkim bezpośrednią pracę z ludźmi i poznawanie ich potrzeb. Mowa w tym wypadku zarówno o kandydatach, jak i biznesie. Rekruter jest tak naprawdę łącznikiem pomiędzy tymi dwoma światami.

Z jednej strony współpracuje ściśle z biznesem i musi umieć poznać jego realne potrzeby. W końcu niekiedy to, kogo biznes chce, a kogo realnie potrzebuje, mocno się rozjeżdża. Z drugiej strony jest kandydat, który poza tym, że konkretne umiejętności ma również swoje potrzeby oraz oczekiwania wobec pracy. Rekruter musi umieć spojrzeć na kandydata kompleksowo, poznając go nie tylko jako specjalistę/specjalistkę, ale również człowieka.

Może się bowiem okazać, że zatrudnimy świetną specjalistkę czy specjalistę, ale osoba taka odejdzie z firmy już po paru miesiącach. Okaże się bowiem, że jednak praca u nas nie wpisywała się dobrze w potrzeby takiej osoby. Oczywiście nigdy nie będziemy mieli sto procent pewności, że nie dojdzie do takiej sytuacji.

Jednak starając się poznać realne potrzeby kandydata, a nie tylko jego umiejętności czy doświadczenie możemy z większym prawdopodobieństwem określić, czy taka osoba pasuje do naszej organizacji i odnajdzie się u nas.

Sourcer pracuje z danymi

Coraz mocniej zaznaczającą się specjalizację widać też, gdy spojrzy się na pracę sourcera, który staje się funkcją mocno analityczną wymagająca działania w duchu data driven. Danych do analizy będzie z czasem tylko więcej, a praca z nimi jest czasochłonna i wymaga określonych umiejętności.

Kluczowa jest tutaj również wspomniana już wcześniej umiejętność “łączenia kropek”, a więc wyciągania niekoniecznie widocznych na pierwszy rzut oka i oczywistych informacji/wniosków na podstawie danych, którymi się dysponuje. Do tego już teraz sourcer ma do dyspozycji wiele narzędzi, którymi trzeba się umieć posługiwać, chcąc osiągnąć odpowiednie efekty.

Jaka przyszłość czeka sourcing w Polsce?

Kluczowa będzie przede wszystkim zmiana sposobu myślenia o sourcingu w organizacjach. Trzeba będzie odchodzić od postrzegania tego jako czegoś, co rekruter może sobie robić tak po prostu przy okazji jako jedno z wielu zadań.

Sourcerów trzeba zacząć traktować na równi z rekruterami, bowiem mają równy wkład w sukces rekrutacji. Jeśli jacyś managerowie jeszcze tego nie zrozumieli, muszą zacząć pojmować, że rekrutacja to gra zespołowa.

Firmy będą więc stopniowo musiały uwzględniać w swoich budżetach wydatki na sprawiedliwe pensje dla sourcerów, a także na narzędzia dla nich. Jeśli bowiem w jakiś organizacjach sądzą, że soucerowi zawsze wystarczy tylko konto na LinkedIn a on już zrobi swoje za sprawą paru zapytań to w takich firmach też jeszcze muszą zrozumieć co nieco.

W przyszłości sourcing zaczniemy postrzegać też znacznie szerzej niż tylko w kontekście rekrutacji i poszukiwania kandydatów. Przyszłość tego obszaru to bowiem umiejętność wyszukiwania dowolnych informacji.

Z każdym rokiem w Internecie danych będzie coraz więcej i coraz więcej informacji może być znalezione. Co za tym idzie znaczenie osób, które będą umieć się poruszać w tym gąszczu informacyjnym i wyłowić z niego to, co kluczowe będzie wzrastać.

Dowiedz się, o czym rozmawiano podczas innych dyskusji na ROCday Warszawa 2022