Zapowiadało się więc ciekawie bowiem w obecnych czasach zwłaszcza w branżach takich jak IT umiejętność skutecznego wyróżnienia się w kontaktach z kandydatem jest niezwykle istotna. Łatwo sobie przecie wyobrazić kandydata, który każdego tygodnia dostaje kilka czy kilkanaście ofert i wszystkie są podobne do siebie. Praktycznie każdy z nas z pewnością wśród swoich znajomych znalazłby przynajmniej jedną taką osobę.
Zacznij od “dlaczego?”
Na początek warto sobie zadań pytanie, dlaczego warto się wyróżniać. Może się to wydawać trywialne, bo przecież dla każdego jest oczywiste, że w obliczu takiego zainteresowania kandydatami ze strony rekruterów, trzeba się umieć jakoś wyróżnić, aby zostać zauważonym przez kandydata.
Pierwszy argument przemawiający za to większy procent odpowiedzi ze strony kandydatów. Jeśli nasza wiadomość czy też oferta wyróżniają się w jakiś sposób spośród tego wszystkiego, z czym kandydat ma do czynienia na co dzień, to znacząco może zwiększyć się odsetek odpowiedzi na nasze wiadomości.
Nie ma się przecież co dziwić, że kandydaci nie mają ochoty odpowiadać na kolejne bardzo podobne do siebie wiadomości, które często praktycznie niczym się od siebie nie różnią. Gdy ktoś więc napisze do nich wiadomość, która już na pierwszy rzut oka wymyka się z pewnego schematu komunikacji, do którego się przyzwyczaili, to zwraca to już ich uwagę.
W takim przypadku, nawet gdy ktoś nie będzie zainteresowany naszą ofertą to szansa, że przynajmniej odpisze z taką informacją, jest znacznie większa. Być może taka osoba poleci nam również kogoś ze swojej sieci kontaktów, kto mógłby być zainteresowany daną rekrutacją.
Tak czy inaczej, szansa na zbudowanie relacji i pozostanie w kontakcie, jest znacznie większa. W końcu taki kandydat, który obecnie nie jest zainteresowany naszą ofertą, może w przyszłości szukać pracy, a być może my będziemy mieli za jakiś czas znacznie ciekawszą z jego perspektywy ofertę i warto będzie z nią do niego wrócić.
Kontaktując się z kandydatami, powinniśmy myśleć nie tylko z perspektywy tu i teraz, a więc bieżącej rekrutacji. Musimy o tym myśleć, jak o inwestycji w relacje, które mogą zaprocentować w przyszłości, w ramach kolejnych procesów rekrutacyjnych, jakie będziemy prowadzić.
Laura pokazała też przykład tego, jak rekruter może się wyróżnić już na poziomie samej wiadomości, jaką wysyła do kandydata:
Według Laury dobry rekruter powinien być niczym kameleon, a więc mieć zdolność dostosowywania się.
Mogliśmy też zobaczyć przykłady wiadomości, jakie otrzymywała od kandydatów w odpowiedzi na swoje zapytania do nich kierowane.
Dostosuj swój przekaz do odbiorcy
Niezwykle ważne jest, aby umieć personalizować swój przekaz dostosowując do choćby do specyfiki danego stanowiska. Podczas swojej prezentacji Laura pokazała nam, jak może wyglądać przykładowa wiadomość wysyłana do osoby na stanowisku:
Developer
Marketer
Executive Assistant
Widzimy więc przekaz, który z pewnością trudno byłoby nazwać szablonowym i który jednocześnie odwołuje się celnie do specyfiki pracy na konkretnych stanowiskach.
Unikaj używania buzzwordów
Skoro chcemy się wyróżnić w komunikacji z kandydatem, to warto zapomnieć o używaniu ogólników. Jeśli ktoś dostaje od nas zapytanie o chęć uczestniczenia w procesie rekrutacyjnym, to liczy na konkrety.
Laura wskazała już pewne określenia, których używania zdecydowanie powinniśmy unikać:
Jednak są też określenia, które, na razie nie stały się jeszcze aż tak oklepane i z powodzeniem można ich nadal używać w komunikacji.
Warto postawić na komunikację, która podkreśla unikatowe wartości naszej firmy. Tutaj można się odwołać choćby do EVP (Employee Value Proposition), które powinniśmy mieć opracowane a które może być drogowskazem co do tego, co szczególnie akcentować w naszej komunikacji.
Laura jasno wskazała, aby w komunikacji używać słów/określeń, których możemy użyć tylko do opisania naszej firmy i żadnej innej i być może właśnie EVP przyniesie odpowiedź, jakie to mogą być słowa.
Pokaż swoją osobowość
W komunikacji z kandydatem warto też pokazać swoją osobowość i nie mieć oporów przed tym, aby dzielić się również swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami.
Warto pokazać się z ludzkiej strony bowiem to w istotny sposób może pomóc nam budować relacje. W końcu kandydat łatwiej złapie nić porozumienia z kimś, kto w komunikacji daje coś od siebie i ma jakieś konkretne zainteresowania, zwłaszcza gdy okaże się, że mamy wspólne pasje czy też poglądy na pewne tematy.
Warto też dodać coś więcej o samej firmie, perspektywach rozwoju na danym stanowisku czy też kluczowych cechach wyróżniających daną ofertę na tle innych oraz aspektach mogących szczególnie interesować kandydata.
Warto wykazywać się inicjatywą i wychodzić poza klasyczne schematy komunikacji, do jakich często się już po prostu przyzwyczailiśmy. Wskazane jest również, aby nieco uwagi poświęcić stylowi, w jakim się komunikujemy.
Postawmy przede wszystkim na krótkie zdania i prostą strukturę naszych wiadomości. Z kolei ton naszej wypowiedzi powinien odzwierciedlać nasz nastrój, w końcu rekruter to też człowiek i ma prawo mieć lepsze i gorsze dni.
Tutaj również nie zabrakło przykładu wiadomości:
Nie sprzedawaj za wszelką cenę
Z rekruterem jest trochę jak ze sprzedawcą, bowiem chyba niemal każdy przyzna, że gdy dostaje od nowego kontaktu na LinkedIn jakąś ofertę zakupu usługi czy produktu to jest to irytujące.
Najczęściej jest bowiem tak, że taka oferta jest wysyłana nawet bez wcześniejszego zapytania nas o to, czy jesteśmy nią zainteresowani i okazuje się nie mieć ona nic wspólnego z naszymi realnymi potrzebami.
Podobnie jest z rekrutacją i gdy będziemy wszystkich atakować w wiadomości przeklejaną ofertą to trudno się dziwić, że przez niektórych może to być wręcz odebrane jako desperackie wciskanie danej oferty w nadziei, że ktoś się skusi.
Zastanówmy się, jak będziemy postrzegani, gdy nasza komunikacja z kandydatami będzie tak naprawdę taką “desperacką sprzedażą“ kolejnych ofert. Czy ktoś będzie chciał mieć w sieci kontaktów osobę, która spamować będzie regularnie tylko kolejnymi ofertami?
Odpowiedź jest chyba oczywista i przy takim podejściu trudno jest mówić o budowaniu solidnych relacji z kandydatami i wyróżnieniu się na tle wielu rekruterów, którzy tak niestety robią.
Poza tym nasza desperacja nie tylko nie stawia w dobrym świetle nas, ale również i naszej oferty. W końcu skoro tak desperacko staramy się wcisnąć tę konkretną ofertę, to kandydat może pomyśleć, że wcale nie jest ona tak atrakcyjna, jak twierdzimy i dlatego tak zawzięcie szukamy kogoś, kto się nią zainteresuje.
Zapewnij kandydatowi swobodę
Nie zadawajmy zbyt wielu pytań i zasadniczo nie bombardujmy informacjami już na starcie. Jest to kolejny aspekt poruszony podczas prezentacji Laury tym razem dotykający swobody, jaką powinniśmy zapewnić kandydatowi, komunikując się z nim.
Kandydat musi mieć możliwość łatwiej odpowiedzi na naszą wiadomość. Jeśli w jednej wiadomości zasypiemy go informacjami i pytaniami, to tak naprawdę nie będzie nawet wiedział, do czego się odnieść.
Nawiązując do tego, o czym była mowa wcześniej, a więc aby desperacko nie sprzedawać, zwróćmy uwagę również na wezwanie do działania, jakim czasami się posługujemy w wiadomościach.
Nie powinniśmy bezpośrednio od razu zachęcać do aplikowania bowiem w takiej sytuacji niektórzy się mogą poczuć “postawieni pod ścianą”, w końcu dostali ofertę a my oczekujemy od nich deklaracji czy aplikują, czy nie.
Znacznie lepiej jest zaprosić do niezobowiązującej rozmowy, a także zapytać, czy kandydat potrzebuje dodatkowych informacji. Dzięki temu mamy szansę dowiedzieć się więcej na temat realnych potrzeb kandydata, a to da nam możliwość rozwiania wszelkich wątpliwości, które może mieć dana osoba.
Może się również okazać, że nasza obecna oferta nie adresuje wystarczająco dobrze potrzeb kandydata. Jednak gdy damy sobie szansę na poznanie lepiej tej konkretnej osoby to, kto wie, czy w przyszłości nie będziemy mogli wrócić do niej z ofertą skrojoną na miarę jej potrzeb, bo otwierając kolejne procesy rekrutacyjne, już będziemy wiedzieli, do kogo w ramach nich warto się zwrócić w pierwszej kolejności.
Docierajmy do odpowiednich społeczności
Dobry rekruter musi umieć docierać do ludzi o określonych zainteresowaniach, wśród których mogą być potencjalni kandydaci. Umiejętne budowanie znajomości w takich społecznościach może znacznie ułatwić dotarcie do odpowiednich osób, gdy szukać będziemy idealnego kandydata do aktualnie prowadzonej rekrutacji.
Jeśli więc rekrutujemy w obszarze IT to warto zainteresować się licznymi społecznościami, jakie obecnie funkcjonują. Uczestnictwo w życiu takich społeczności pozwala nam nie tylko nawiązywać ciekawe relacje, ale też poznawać specyfikę tego środowiska.
Dzięki temu możemy dowiedzieć się, co przede wszystkim trapi specjalistów oraz specjalistki z danego obszaru, a to będzie kolejna wskazówka co do tego, na co zwracają szczególną uwagę w ofertach pracy.
Warto również zainteresować się wydarzeniami i to nawet, wtedy gdy nie chcemy czy też możemy w danym evencie uczestniczyć. Tak się bowiem składa, że lista uczestników danego eventu, którą możemy podejrzeć na LinkedInie czy też Facebooku to dla nas również potencjalne źródło kandydatów.
Oczywiście, jeśli tylko możemy, to warto co pewien czas wybrać się na jakiś branżowy event, aby na żywo poznawać ludzi i budować sobie bazę kontaktów.
Pokaż ludziom, że się nimi interesujesz
Wiadomo, że rekrutacja to najczęściej proces naprawdę masowy i kandydaci w wielu wypadkach też zdają sobie z tego sprawę. Warto jednak na tyle na ile to możliwie przynajmniej trochę spersonalizować wysyłane wiadomości.
W tym celu można choćby odwołać się do konkretnych rzeczy z profilu danego kandydata. Warto więc naprawdę dobrze przejrzeć jego profil na LinkedIn, gdyż w ten sposób określimy punkty zaczepienia, które pozwolą w komunikacji z nim wykorzystać konkretne słowa kluczowe.
Na sam koniec Laura również sięgnęła po przykład swojej wiadomości, aby pokazać, jak konkretnie można spersonalizować komunikację:
Widać tutaj również podziękowania od kandydata, który docenił fakt, że wreszcie komuś chciało zapoznać z jego profilem.
Jak wygląda cool rekruter w oczach kandydata?
Na podsumowaniu Laura zebrała w całość kluczowe cechy, jakimi powinien wyróżniać się rekruter, aby faktycznie skutecznie zainteresować kandydata.
Nie używajmy więc w komunikacji z kandydatami ogólników, bo taki “młody dynamiczny zespół” to sprawdza się już obecnie prędzej na memach, nie niosąc za sobą tak naprawdę żadnego konkretnego przekazu podobnie zresztą, jak choćby “atrakcyjne wynagrodzenie”.
Nauczmy się pracować mniej, ale za to mądrzej, budujmy starannie relacje z kandydatami, personalizując nasz przekaz i będąc niczym kameleon, który potrafi dostosować się do sytuacji i warunków, w jakich przyszło mu działać.